poniedziałek, 26 listopada 2012

Thirty-seventh Dream

Music: B.M. - It will rain


18+ Direction'owe świntuchy ! :D
Tylko mi zbytnio nie zmoknąć xd hahahahahaaaaa...


Jej dotyk przekraczał wszelkie dozwolone granice rozkoszy... Sam jej zapach sprawiał, że otaczający świat przybierał dla mnie neutralną barwę. Liczyły się tylko jej zarumienione policzki i lazurowe tęczówki, które manipulowały rytmem mojego serca. Powoli i dokładnie badałem jej miękkie wargi, leniwie je przygryzając. Masowałem jej delikatną skórę w dolnej partii pleców, drugą ręką gładząc jej włosy. Moje pożądanie z minuty na minutę rosło. Oderwała się ode mnie na moment, żeby zaczerpnąć powietrza i posłać mi figlarny uśmieszek. Objąłem ją w talii i delikatnie położyłem na pościeli. Przykryłem ją swoim ciałem i ponownie składałem na jej ustach głębokie pocałunki. Czułem jej dłoń  jeżdżącą po moim ciele.. Wszystko było tak idealne...
- Cieszę się, że zrobię to właśnie z Tobą.. - opatuliłam mnie swoim ciepłym oddechem. Musnąłem wargami jej szyję, czując, jak delikatnie się wzdrygnęła. Uśmiechnąłem się usatysfakcjonowany i zerknąłem jej w oczy.
- Jestem pierwszy? - mruknąłem z radością, licząc na twierdzącą odpowiedź.
- Tak.. i ostatni - dodała, po czym łapczywie wgryzła się w moje wargi. Syknąłem lekko i zaśmiałem się między pocałunkami. Wpadałem w coraz większe podniecenie, każdy jej ruch, każdy zmysłowy dotyk, zalewał mnie falą gorąca. Powoli zdjąłem z niej koszulkę. Ujrzałem seksowną bieliznę, na widok której mój przyjaciel lekko drgnął. Zagłębialiśmy się w fantastycznych pocałunkach. Wiedziałem, że mam przy sobie cały skarb mojego serca. To czyniło tę chwilę tak wyjątkową. Pieściłem wargami całe jej ciało, pozwalając jej doznawać niezwykłej rozkoszy. Wiła się pode mną niczym tańcząca kobra. Jej jęki przyprawiały mnie o zawrót głowy. Dobrałem się do rozpięcia od stanika, próbując sobie z nim poradzić. Sophie zaśmiała się cicho i pomogła uporać się z problemem. Po jej kształtnych piersiach błądziły moje palce, których miejsce po chwili zajęły delikatne ruchy języka. Jej głośny oddech miał problem z ustabilizowaniem się, a jej kruche serce biło trzy razy szybciej.
- Zaayn... - jęknęła.... - Przestań tak długo zwlekać, bo ja tu zaraz spłonę.. - zaśmiałem się i  kontynuowałem "wycieczkę krajoznawczą" po każdym zakamarku jej ciała. W końcu ściągnęła ze mnie ciuchy i uśmiechnęła się cwaniacko.
Gryzłem, ssałem, lizałem jej skórę. Odwdzięczała się tym samym. Powolnym ruchem ściągnąłem z niej ostatnią część garderoby. Teraz leżeliśmy na sobie całkowicie nadzy, zatopieni w bezruchu w swoich tęczówkach. Gładziłem jej rozgrzany policzek. Ona drapała lekko moje plecy, zatrzymując się na pośladkach. Zaśmiałem się cicho i musnąłem jej wargi. Nasze oddechy lekko się uspokoiły, jednak nasze rozpalone ciała najwidoczniej nie miały jeszcze zamiaru ochłonąć przed najlepszym momentem.
Sophie sięgnęła ręką po prezerwatywę i zgrabnym ruchem założyła ją na mojego przyjaciela.
- Zaayn! - zaśmiała się.
- Co na to poradzę, że Twoje jedno dotknięcie stawia go na baczność? - zaczęliśmy się śmiać. Nigdy z żadną dziewczyną nie miałem tak ogromnej przyjemności ze stosunku. Może dlatego, że nie byłem w żadnej zakochany? 

Dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, że to będzie pieczęć naszej wiecznej miłości.
- Jesteś pewna? - opatuliłem ciepłym powietrzem jej skórę, delikatnie przygryzając płatek ucha. Zamyślona nieprzerwanie gładziła moje ciało. Przechodziły mnie dreszcze rozkoszy, ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Czasem chciałbym być wampirem, jak ten "Edward". Wtedy bym ją przemienił i mielibyśmy całą wieczność na dzielenie się rozkoszą.
Co ja plotę.. Jej dotyk niezaprzeczalnie miesza mi w głowie.
- A Ty masz wątpliwości? - seksownie przygryzła wargę i uśmiechnęła się lekko.
- Nie. - założyłem jej kosmyk za ucho - Tylko boję się, że zrobię Ci krzywdę. - powiedziałem zmartwiony.
- Uwierz mi, po tym wszystkim, co przeszłam, żaden ból nie jest mi straszny - zaśmiała się cicho i usiadła na mnie okrakiem. Jęknąłem z podniecenia, co ona skomentowała szelmowskim uśmieszkiem. 

- Co jest, Kotku? Czyżbyś nie miał już na nic siły? - spytała zadziornie i wykonała dwa ruchy biodrami, wyprowadzając mnie z równowagi. 
- Jesteś.. nieziemsko seksowna - W tym momencie nad moim ciałem kontrolę przejął instynkt. Pragnąłem jej jak nigdy wcześniej. Z zaskoczenia przejąłem nad nią kontrolę i przywarłem do niej całym ciałem. Leżała pode mnę czekając na mój ruch. Przybliżyłem twarz i namiętnie całowałem jej wargi, coraz bardziej napierając na jej nieziemskie usta. Nie była mi dłużna. Nasze języki toczyły zaciętą walkę, żaden z nich nie dawał za wygraną. Oderwałem się od jej ust i zacząłem zjeżdżać wargami po jej ciele, co chwilę robiąc malinki. Dotarłem do jej muszelki, gdzie zachłannie zacząłem buszować językiem. Chwyciła mnie za włosy i jęczała głośno. Zapewne nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Wchodziłem coraz głębiej, czując, jak ona powoli moknie. Zadowolony podciągnąłem się w górę w kierunku jej twarzy i spojrzałem jej w oczy. Tryskały podnieceniem, rozkoszą i namiętnością. Obdarowałem ją jednym, namiętnym pocałunkiem, w którym starałem się przelać wszelkie uczucia.
- Kochanie, będę to robił powoli.. - ponownie musnąłem jej wargi - Może troszkę zaboleć.. - ta kiwnęła zachęcająco głową i położyła ręce na moich plecach. Nie spuszczając z niej wzroku, odsunąłem się i lekkim, powolnym ruchem wszedłem w nią. Jęknęła głośno przymykając oczy i zagryzając wargę. Z obawą wykonałem pierwszy ruch. 

Z nią było zupełnie inaczej, niż z pozostałymi.. Z tamtymi chodziło o czystą przyjemność, tak naprawdę nie przejmowaliśmy się sobą nawzajem. A tu? Tu obydwoje w wysokim stopniu przeżywamy to razem. W każdy ruch, w każdy dotyk, w każde spojrzenie jest włożone mnóstwo miłości i troski.
Nasza miłość nie jest jedynie szczenięcym zauroczeniem, takim, które dotychczas przeżywałem.. To jest prawdziwe uczucie, oparte na fundamentach przyjaźni, wspomnień, smutków i cierpień. To niezniszczalna nić przywiązania, która złączyła nas na zawsze.
Rozkosz wzrastała, narzuciłem szybsze tempo. Z każdym moim ruchem jej jęki stawały się coraz głośniejsze, a paznokcie wbijały się silniej w moją skórę. 

Po chwili z jej ust wydało się głośne syknięcie. Wiedziałem, że właśnie straciła cnotę.
- Cii... już dobrze. - uspakajałem ją delikatnymi pocałunkami, na chwilę wstrzymując się z wgłębianiem moje przyjaciela. Zacisnęła mocno powieki.
- Już.. już dobrze - szepnęła zdyszana. Nie byłem do końca przekonany.. Moim zdaniem to już powinien być koniec na dziś, chociaż tak bardzo jej pragnąłem. Ku mojemu zdziwieniu dziewczyna wpiła się zachłannie w moje usta i chwyciła mnie za pośladki. Zaśmiałem się między pocałunkami i kontynuowałem, ty razem coraz intensywniej i szybciej. Nasze jęki roznosiły się po całym dachu. Nie potrafiłem racjonalnie myśleć.. Liczyła się ona i tylko ona. Wiedziałem, że zbliżamy się do finiszu. Spojrzałem jej w oczy i nieprzerwanie patrzyłem w nie aż do kulminacyjnego momentu. Wygięła się w łuk i wykrzyczała głośno moje imię. Wydałem z siebie głośny jęk. Nigdy nie odczuwałem takiej euforii szczęścia. To było najcudowniejsze doznanie w całym moim życiu. Wyszedłem z niej powoli i opadłem obok na poduszkę. Wpatrzeni w siebie masując swoje ciała powoli uspokajaliśmy oddechy.
- Ale Ty jesteś delikatny - wystawiła mi język, na co przygryzłem go lekko.
- Dzisiaj byłem troskliwym nauczycielem, następnym razem nie będę już taki wyrozumiały - powiedziałem i zacząłem ją łaskotać. Śmiała się jak zwariowana, rzucając nogami na wszystkie strony.
- Zaayn! - zaczęła wskazywać na swoje ciało, na widok którego niekontrolowanie oblizałem wargi. - Przecież. Ja. Mam. Wszędzie. Malinki! - krzyknęła rzucając się na mnie, jednak po chwili pożałowała swojej decyzji, kiedy to ja okazałem się tym silniejszym.
- Skarbie.. wyglądasz uroczo. Z resztą, teraz wszyscy będą wiedzieć, że jesteś tylko moja. - zaczęła burczeć coś pod nosem na co zaśmiałem się głośno i przytuliłem ją mocno.
- Za to ja mam na ciele liczne ślady zadrapań. Ciekawe, co za kicia je po sobie zostawiła - zapytałem, na co ta zachichotała cichutko.
Leżeliśmy tak w ciszy nie mogąc się sobą nacieszyć. Czułem się najszczęśliwszy na świecie, wiedząc, że trzymam ją w objęciach. 

- Zayn... wiesz jak bardzo Cię kocham? - szepnęła.
- Wiem skarbie.. Ja Ciebie mocniej. - powiedziałem.
- Skąd wiesz? - spytała oburzona.
- Bo jestem starszy i większy - prychnęła i cmoknęła mnie w usta.
- Bambus.
- Ja Ci dam Bambus.
- Ale to takie słoodkie... - zrobiła oczy ze "Shrek'a", na co westchnąłem głośno.
- No dobrze... Ale tylko Tobie wolno mnie tak nazywać - musnąłem jej rozgrzane wargi i przykryłem nas kołdrą. Wpatrzeni w gwiazdy co chwilę posyłaliśmy sobie czułe uśmiechy. Byłem spokojny jak nigdy. Miałem przy sobie wszystko, co mi potrzebne do szczęścia.
Miałem Sophie. 


* Oczami Marthy *
Siedzieliśmy wszyscy przy stoliku, nieźle wstawieni, starając się przekrzyczeć muzykę.
Kolana Niall'a były znacznie wygodniejsze od tej klubowej kanapy.
- Kiedy wracamy? - spytałam donośnie.
- Jutro. Niestety.. Podoba mi się tutaj - powiedział Louis.
- Noo.. Jest wręcz bosko.
- Właśnie, Martha.. Jest sprawa - powiedział Hazza.
- Słucham. - powiedziałam z uśmiechem.
- Wyjeżdżamy w trasę. - powiedział niepewnie Liam.
- Słucham?! - spytałam z niedowierzaniem, ściskając mocniej dłoń Niall'a. - Na ile? - spytałam po chwili, jednak żaden nie był skory do odpowiedzi. Spojrzałam pytającym wzrokiem na Horan'a, który bawił się moimi końcówkami.
- Na miesiąc. - zamarłam. 











Mina Marthy:

***
Zaphie i ich pierwszy raz :D czekałyście na to.. 36 chepterów!
Ale ja zła.
Ahahaha o kurwa, nawet nie wiecie, jak mi się łachowo pisało ten rozdział XD Jeszcze Martha na skajpaju podpowiadała mi :D No ba, w końca zajebiście doświadczona w tych kwestiach..
Te Horankowe fantazje XD hahahaha
Ahahahahahah
Pojebało mnie.

P.s. Z dedykacją dla "Sznurówki od Trampka" - mojej wiernej czytelniczki ( dziękujcie jej, ten rozdział miał się pojawić dopiero w środę)  :*

4 komentarze:

  1. Naprawdę dla mnie.?! :O Bardzo, Bardzo, Bardzo Dziękuję . ! ;** .
    Co do rozdziału.. No jakoś mi słów brakuje. xd. Pojechałaś po całości. :d . No.. Genialny.. :D . I w ogóle.. Ryjesz mi psychikę.. Ale to szczegół. :) . Uwielbiam Ciebie, to opowiadanie i wgl. wszystko . ! Serio. Nie mogę się wysłowić. :D . Piosenkę też świetnie dobrałaś. ^^ . Czasami miałam momenty, że skupiałam się na słowach jakie śpiewa Bruno Mars, którego UWIELBIAM ale to taki szczególik. Jest jeszcze wiele, rzeczy, które chciałabym napisać ale wyrzucę to z siebie dopiero przy Epilogu. :D .
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.! :d
    I jeszcze raz Dziękuję za dedykację.! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział! czekam nn<3

    zapraszam:
    http://cocorellu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń