niedziela, 25 listopada 2012

Thirty-fourth Dream

Music: L.L. - I follow rivers

Przygotowania do wyjazdu trwały. Martha z początku nie chciała jechać. Ostatnio była jakaś inna... Wczoraj, gdy chłopcy pojechali do siebie się spakować, ta siedziała cały czas na telefonie. Z kim pisała? Z początku nie chciała mi powiedzieć, ale wiedziałam, że to nie z Niall'em spamuje. Gdy poszła do łazienki, szybko wzięłam jej komórkę w ręce i sprawdziłam pocztę. Kto okazał się jej rozmówcą? Chad.
 Rano wstałam niechętnie z łóżka. Budzik zaczął wyć już o szóstej rano... Wymacałam go i cisnęłam nim o podłogę... Ups... Trzeba będzie kupić kolejny... To już trzeci w tym miesiącu...- pomyślałam i zaśmiałam się pod nosem. Usiadłam na łóżku i roztrzepałam włosy, ta kupa siana nigdy nie układała się tak, jak chciałam...  Przybierając na twarzy grymas ruszyłam do łazienki biorąc po drodze beżowe rurki, błękitną koszulę i czystą bieliznę. Poranny prysznic dobrze mi zrobił, wyszłam z kabiny owinięta ręcznikiem i podłączyłam suszarkę do prądu po czym zaczęłam próbować ułożyć moje włosy. Gdy były już suche, założyłam ciuchy, włożyłam koszulę w spodnie i zapięłam cienki, brązowy pasek na biodrach. Włosy spięłam w koka na czubku głowy i zawiązałam granatową bandankę. Pomalowałam lekko rzęsy i wyszłam z pomieszczenia. Moja walizka stała już spakowana pod drzwiami.
-PLEEEEEBS ! WSTAWAJ !  - wydarłam się tak, że chyba po drugiej stronie Tamizy mnie słyszeli...
Jednak to nic nie dało... Zero odzewu.. Jakiegokolwiek. Westchnęłam głośno i weszłam do jej pokoju. No tak... Na łóżku zastałam szatynkę. Podeszłam bliżej i szybko zrobiłam zdjęcie swoim iPhone'em po czym szturchnęłam ją w ramię.
-Ej... śpisz?
-Nie kurwa ! Na zebry poluję ! - warknęła i odwróciła głowę w drugą stronę
Zaśmiałam się i zwinnym ruchem ściągnęłam z niej kołdrę. Podniosła się natychmiastowo i spojrzała na mnie mrużąc oczy.
-Będziesz. Tego. Żałować. - wysyczała i cisnęła we mnie poduszką po czym zaczęłyśmy się śmiać.
-Dobra, dobra. A świstak siedzi i obiera ziemniaki. - wywróciłam oczami.- Ubieraj się, za godzinę przyjadą chłopcy.
-To ja poudaję Harrego Pottera a Ty poudajesz, że właśnie założyłam pelerynkę i mnie nie widzisz, OK?  -zapytała z sarkazmem.  Odrzuciłam jej poduszkę i wyszłam z pokoju.
 W kuchni wstawiłam wodę na kawę, wyjęłam dwa kubki z szafki po czym do jednego wsypałam dwie łyżeczki ulubionej Marthy- Arabic Starbuck's, a dla siebie jedną waniliowej. Nim woda się zagotowała zrobiłam sobie jeszcze kanapkę z serkiem ziołowym.
-Weź tego smroda schowaj ! - powiedziała z niechęcią szatynka przybierając grymas na twarzy
-Mmmm pyszoota !  - zaśmiałam się podsuwając jej pod nos talerzyk na co ta wykrzywiła się.
 Jak się umówiliśmy, chłopcy wraz z Paul'em zjawili się w naszym mieszkaniu o ósmej rano. Zayn wszedł jako pierwszy i od razu mocno mnie do siebie przycisnął szepcząc do ucha jak bardzo mnie kocha. Uśmiechnęłam się pod nosem i odwzajemniłam uścisk. Martha powitała blondyna buziakiem w polik i przytuliła go mocno. Już po pół godzinie bagaże moje i przyjaciółki spoczywały w dużym Van'ie. Wpakowaliśmy się wszyscy do samochodu, prowadził Paul więc mieliśmy cały tył dla siebie. No... Może nie do końca dla siebie, bo jedną czwartą siedzeń zajęła podręczna torba... z żarciem... Usiadłam po jednej stronie, obok mnie Niall, za nim Martha. Po drugiej stronie siedział Zayn, Louis i Harry, a Liam był z przodu.
-Hazza nawet się nie waż ! - krzyknął Zayn z przymkniętymi oczami.
-Przecież ja nic Ci nie robię ! - pisnął loczek i usiadł z powrotem na swoim miejscu. Zaczęliśmy się śmiać i gratulować mu, że plan nie wypalił. Curly'emu wydawało się, że mulat zasnął, z resztą jak nam wszystkim. Bezszelestnie wstał ze swojego siedzenia i już miał rękę nad włosami Malik'a by je rozczochrać... Jednak mu nie wyszło.
-Następnym razem może Ci się uda sieroto. -zaśmiałam się po czym napotkałam wzrok Zayn'a.
-I Ty przeciwko mnie? -pisnął robiąc z ust podkówkę.
-SOPHIE !!!!!  - wydarła się nagle Martha strasząc tym samym Paula. - CO TO MA BYĆ ?! - nie zdążyłam nawet otworzyć ust, gdy ta już uwaliła się na kolana siedzącego obok mnie Niall'a i przystawiła mi ekran iPhone'a pod nos.
-Oj czepiasz się. - wywróciłam oczami widząc mojego tweet'a ze zdjęciem, które zrobiłam rano.
-CZEPIAM SIĘ ?! "Dobrej nocy życzy firma "Zdechnij nad ranem". "- przeczytała podpis.- WIESZ ILE OSÓB TO WIDZIAŁO?!
-To tylko Ty...śpiąca... z szopem na głowie... nic takiego. -nie wytrzymałam. na koniec parsknęłam śmiechem.
-Wyglądasz tu słodko.- uśmiechnął się do niej Niall widząc zdjęcie.
-No widzisz! - poparłam go.
-To działa w dwie strony... -powiedziała cwanie i spojrzała na mnie z uśmieszkiem.
-Nie zrobisz tego !
-A zrobię! Niall, gdzie mój laptop? -zapytała patrząc chłopakowi w oczy.
 Po kilkunastu minutach męczarni w końcu Niall z Harry'm dokopali się do pokrowca z laptopem szatynki i usiedli z powrotem na swoich miejscach. Nagle Zayn pociągnął mnie za ręce do przodu i wylądowałam na jego kolanach. Zaśmiał się cwanie i pocałował mnie w policzek.
-O co chodzi z tymi zdjęciami? -zapytał gładząc moje udo.
-Jeszcze przed naszym wylotem tu, do UK poprzesyłałam jej moje zdjęcia z dzieciństwa no i w sumie przez te cztery lata trochę głupich doszło jak sobie robiłyśmy. - Chłopak uśmiechnął się i przytulił mnie do siebie. Siedziałam wtulona w niego i rozmyślałam. Zaśmiałam się pod nosem wspominając wspólne wypady do kina i demolowanie sali kośćmi po skrzydełkach, czy popcornem.
Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że czeka mnie takie życie. Życie przy boku Zayn'a Malik'a. Pamiętałam dokładnie nasze wszystkie wieczory, gdy dzwoniłyśmy do siebie na Skype i rozmawiałyśmy do późnych godzin nocnych, czy tak jak w wakacje- do samego rana, a po dwóch godzinach snu znów rozmawiałyśmy. Mimo odległości, jaka nas dzieliła zawsze mogłyśmy na siebie liczyć i to było wspaniałe.
- Postój ! - z rozmyśleń wyrwał mnie głos Paul'a i dźwięku otwieranych drzwi. Podniosłam się z mulata i wyszliśmy z Van'a na świeże powietrze. No... może nie świeże, bo wszędzie roznosił się zapach benzyny i kurczaków... Tak. Parking Mc'Donald'a  przy stacji benzynowej.
 Niall ciągnąc za sobą Marthę ruszył do knajpki a zaraz za nimi Liam i Lou.
-Jeszcze ze dwie godziny i będziemy na miejscu.- uśmiechnął się do nas Harry. Zayn ujął moją dłoń, spletliśmy nasze palce i razem z Paul'em  poszliśmy w kierunku głodomorów, siedzących już w ogródku Mc'a.  Jak zwykle Horan zamówił kilka zestawów, więc po chwili stolik był pełen żarcia.
-Jezu Niall nie żryj tyle.... - westchnęła szatynka i podparła się na łokciu
-A fszale ne łem dufo. ! - powiedział z pełną gębą na co zaczęliśmy się śmiać a ona wywróciła oczami.
 -Później będziesz mówił, że Cię brzuch boli i zacznie się stękanie. Już Ci współczuję Martha... - zaśmiał się mulat i włożył do ust białą rurkę z tytoniem po czym odchylił się w bok od stolika i podpalił ją białą zapalniczką.
-Śmierdzi... - zaczął Liam
-Bardzo śmierdzi... - dodał Louis znacząco patrząc wraz z tamtym na mulata, który nie zwracał na nich uwagi.
-Bardzo, bardzo śmierdzi. - zaakcentował loczek na co mulat uniósł brwi zaciągając się nikotyną. 
-Fuuuuuj. -zawył Niall i szturchnął go w ramię
-Dobra ! - fuknął i wstał od stolika po czym odszedł kawałek. Zaśmiałam się razem z Marthą po czym wymieniłyśmy się spojrzeniami. Nialler zabronił jej palić, jednak czasami lubiłyśmy "pyknąć" sobie.  Wstałam od stolika i podeszłam do niego z lekkim uśmiechem.
-Mogę ? -zapytałam na co zakrztusił się dymem wyciągając papierosa z ust.
-Nieee! -zaprzeczył stanowczo cofając rękę w tył.
-Ty możesz a ja nie? -uniosłam brew.
-Ja mam nałóg, Ty nie. - powiedział i uśmiechnął się triumfalnie.
-Też mam.- skrzyżowałam ręce na piersiach.- Ty nim jesteś. Jeden buch, no daaaj. - jęknęłam na co wywrócił oczami. Wyciągnął rękę ze szlugą w moją stronę ale po chwili ją cofnął kawałek
-Jeden. - wycedził przez zęby. Zadowolona wsadziłam filtr w usta i mocno wciągnęłam nikotynę. Przyjemne ciepło przepłynęło przez moje gardło do płuc, nim się obejrzałam chłopak zabrał mi z ręki papierosa i pokręcił głową. Buchnęłam mu dymem w twarz na co zaśmiał się dźwięcznie i przyciągając mnie wolną ręką do siebie musnął moje wargi. Chwyciłam dłonią jego kark i stając na palcach odwzajemniłam pocałunek uśmiechając się przez niego. Chłopak przejechał dłonią wzdłuż mojej talii i uśmiechnął się łobuzersko. Pogłaskałam dłonią jego żuchwę z lekkim zarostem.
-Wiesz, że jest coś takiego jak maszynka do golenia? -zapytałam z sarkazmem na co parsknął śmiechem.
-Fanki piszą, że wyglądam seksownie z zarostem. -poruszył znacząco brwiami
-Jak menel. I że niby ja jestem twoją fanką? -zapytałam kładąc dłonie na jego torsie
-A nie?
-Wielką. -wpiłam się zachłannie w jego wargi, czując w nich jeszcze tytoń.
-JEDZIEMY ! - Naszą sielankę przerwał Lou drący się nad nami. Skąd on się tutaj wziął?!
Odsunęłam się od mulata na co przejechał dłonią po moim pośladku. Jęknęłam cicho i odwróciłam głowę w jego stronę, zaśmiał się cwanie i przyciągnął mnie do siebie.  Wsiedliśmy ponownie do auta zajmując już inne miejsca. Niall musiał wygonić mnie na drugą stronę, do Malik'a, żeby zmieściło się żarcie z Mc'a.... Martha siedziała wkurzona na niego, bo ciągle cię opychał. Już nie raz tak było, że najadł się i jej jęczał później " Boooli mnie brzuuuszek"...
- No co Ty robisz... - szepnęłam do mulata, gdy całował moją szyję i jeździł dłonią po udzie.
-Mamy razem pokój na te dwa dni. - powiedział cwanie i pocałował mnie w usta, uśmiechnęłam się i puściłam oczko do Marthy która przyglądała się mi od jakiegoś czasu. Zaśmiała się pod nosem i wyrwała z rąk blondyna paczuszkę z frytkami po czym sama zaczęła jeść. Ten się obraził i zakładając ręce spuścił głowę w dół. Całe auto waliło Mc'Donaldem !
-Daj frytkę. - powiedział do niej Lou na co ta spojrzała na niego unosząc brwi
-Nie ma mowy!
-Kevin Ci pazurem w oko! - pisnął i usiadł na miejscu z podkówką na ustach.
-Słabe to było. -powiedziała z uśmiechem.
-Sama jesteś słaba. -wystawił jej język na co zaczęła się śmiać.
-Jeśli uważasz, że kobiety są słabe, spróbuj w nocy przeciągnąć kołdrę na swoja stronę. -wtrącił Niall i szybko zwinął jedną frytkę. Zayn sięgnął spod fotela butelkę Coli i upił łyk, po czym dał mi.
-Coca-cola w dzień upalny wzmaga popęd seksualny ! -krzyknął rozwydrzony Hazza na co zaczęliśmy się śmiać.
-Nie bądź taki do przodu, bo Cię sznurówki wyprzedzą.-wystawiłam mu język
-Czy Twój brat jest jedynakiem, czy ma może jakieś rodzeństwo? - zapytał loczek na co spojrzałam na niego jak na idiotę. Nie no. On jest idiotą.
-Styles. Jesteś kretynem. -zaśmiałam się
-Auć... Zabolało ! - udawał płacz i wtulił się w bok Louis'a.
 Do hotelu mieliśmy dojechać po około czterech godzinach. Szykowała się jeszcze godzina w vanie z tymi durniami i plebsem.
-Zayn, nie wierć się! - warknęłam na chłopaka na wpół śpiąc, gdy ten co chwilę się przekręcał. Podniosłam lekko głowę z jego kolan i rozejrzałam się dookoła. Nikogo nie było już w samochodzie.
-Jesteśmy na miejscu. -powiedział i pocałował mnie w czoło.
 Niechętnie podniosłam się i wyszliśmy z auta. Paul zaparkował na tyłach hotelu, dlatego nie zaatakowały nas fanki, gdy wyszliśmy z samochodu. Mulat ujął moją dłoń i zaprowadził na piętro, gdzie znajdował się nasz apartament. Windę minęliśmy szerokim łukiem, ale to nie był problem by wbić się na drugie piętro. Na korytarzu słyszeliśmy już głosy pozostałej części zespołu. Powiedziałam Zayn'owi, że pójdę się odświeżyć i zaraz do nich wrócę. Chłopak pocałował mnie czule i poszedł do pokoju, gdzie była cała zgraja, a ja skierowałam się do łazienki. Relaksujący prysznic zrobił swoje. Z walizki stojącej przy łóżku w hotelowym pokoju , wyjęłam z torby białą bokserkę, szorty i trampki, ale po chwili wrzuciłam to z powrotem i z chytrym uśmieszkiem zmieniłam strój koncertowy na inny . Bransoletki podarowały mi kiedyś fanki chłopaków, a koszulkę dostałam od mojego ukochanego. Na pewno Martha będzie się brechtać- pomyślałam i uradowana wróciłam do łazienki by się ubrać. Szpilki zamieniłam kremowymi balerinkami, bo życie jeszcze mi miłe. Koncert miał odbyć się o 19, a o 18 chłopcy mieli już być na miejscu. Szybko schowałam komórkę do kieszeni spodni i wyszłam z pokoju, kierując się do apartamentu bandu 1D.



***
Znajcie moją łaskę! Dzisiaj dostaniecie, Wy głodne sępy, aż 3 rozdziały ^^
Też Was kocham ♥

1 komentarz:

  1. Jesteś niesamowita. :O . 3 rozdziały pod rząd.? Uwielbiam Cię. :d .

    OdpowiedzUsuń