niedziela, 9 grudnia 2012

Forty-second Dream

Music: 1D - I Would

* Następnego dnia, oczami Sophie *

Otworzyłam oczy. Byłam wyjątkowo rześka, co mnie odrobinę zdziwiło. Podparłam się na łokciach i rozejrzałam dookoła. Nowoczesna sala, zapewne znajdowałam się w prywatnej klinice. Odetchnęłam i zwlokłam się z łóżka. Jednak nie skończyło się to dla mnie najlepiej. Kompletnie zapomniałam o mojej złamanej nodze. Stanęłam na niej, a po chwili wylądowałam twarzą na zimnej posadzce, zwalając różne urządzenia podczas próby złapania równowagi. Zawyłam głośno. Ból był nieznośny, a łzy same cisnęły mi się na oczy. Nie mogłam się podnieść, w każdym razie nie miałam siły. Każdy oddech utrudniały mi poobijane żebra. Rozejrzałam się dookoła. Przy łóżku zauważyłam czerwony przycisk. Na filmach zazwyczaj wzywano się w ten sposób pielęgniarkę. Gorączkowo zaczęłam szukać czegoś, czym mogłabym w to rzucić. Obok leżał papeć. Wycelowałam w guzik, jednak klapek okazał się za słaby. 
- Szlag by to. - warknęłam pod nosem. No nic. Nie było aż tak niewygodnie, idzie się przyzwyczaić. Próbowałam przekręcić zagipsowaną nogę, jednak nic z tego. W dość niekomfortowej sytuacji zmrużyłam oczy, myślami będąc przy Moonshinie i Zayn'ie. 
***
- So... So... - " So c-come on, you got it wrong." - zaczęłam sobie nucić w myślach. Usłyszałam ponownie. Nie, coś nie ten rytm. Uchyliłam lekko powieki i przerażona odskoczyłam, uderzając się tym samym chorą nogą o framugę łóżka. Zawyłam głośno i schowałam twarz w dłoniach.
- Boże, skarbie, nic Ci nie jest?! Co Ty tu robisz?! Czemu leżysz?! O co chodzi?! - przerażony głos Zayn'a docierał do moich uszu.
- Szoruję podłogę zębami - powiedziałam z sarkazmem. - A tak na serio to jakieś.. trochę temu podjęłam próbę wstania, ale niestety nie wyszło mi to na dobre. - chłopak podniósł mnie z ziemi. Dopiero teraz dostrzegłam jego nieziemską twarz. Zawsze na jej widok przechodził mnie dreszczyk emocji. No co ja poradzę.. instynkt to instynkt. Widzisz takiego boga, to nie ma bata, żebyś Ci libido nie skoczyło.
- Zabraniam Ci się ruszać gdziekolwiek. Jak się czujesz? - spytał, po tym jak posadził mnie na łóżku. Uczepiłam się jego szyi, nie mając ochoty go puścić. Odpowiedział mi śmiechem i przytulił mnie do siebie. Napawałam się zapachem jego pięknych perfum.
- Świetnie, szczególnie po Twojej nocnej wizycie - wymruczałam, przybliżając się do jego warg. Jednak ku mojemu zdziwieniu chłopak odsunął się ode mnie.
- Co jest? - spytałam zachrypniętym głosem. Przez chwilę patrzył na mnie intensywnie, bacznie obserwując każdy fragment mojej twarzy.
- Po jakiej nocnej wizycie? - spytał po chwili.
- No przecież wczoraj u mnie byłeś. Całowałeś mnie, Zayn, nie żartuj sobie - powiedziałam lekko poddenerwowana. Chłopak podniósł się gwałtownie.
- Nie było mnie w nocy, byłem w domu razem z Marthą, chłopcy pojechali na zakupy. - zamarłam. Przeczesałam ręką włosy, tępo gapiąc się na białą kołdrę.
- Byłam przekonana... w sali było totalnie ciemno, wyrwałeś mnie namiętnym pocałunkiem ze snu, szepnąłeś na koniec "dobranoc", potem zasnęłam.. - widziałam, jak wszystkie mięśnie na jego cielę się napinają. Jego usta tworzyły wąską linię, a oczy były lekko przymrużone.
- Zayn... - zaczęłam powoli. Jednak w tym momencie chłopak kopnął z całej siły w szafkę . Rozległ się głośny huk.
- Nikt. Nie ma prawa. Ciebie. Dotykać. NIKT! - krzyknął, po czym strącił ręką wazon z kwiatami. Szkło pękło na drobne kawałeczki.
- Uspokój się, dobrze?! - krzyknęłam. Chłopak spojrzał na mnie, po chwili podszedł i złapał mnie za podbródek. Spojrzałam w jego oczy. Były przepełnione troską.. a jednocześnie tryskały złem. Pogładziłam go po policzku, na co lekko się uspokoił.
- Ciii.. cicho skarbie - powiedziałam. Chwyciłam go za kark i pociągnęłam w swoją stronę tak, że wylądował na moim łóżku. Delikatnie uczepiłam się jego warg, pogłębiając pocałunek. Ten po chwili zachłannie wpił się w moje usta z ogromną namiętnością. Przygniótł mnie ciałem i chwycił za nadgarstki. Poddałam się mu całkowicie. Z trudem łapałam oddech, gdyż Malik nie potrafił przestać. W końcu lekko odepchnęłam go od siebie, dysząc przeraźliwie.
- Z..zayn... - wyszeptałam. Widziałam w jego oczach podniecenie i gniew. Dotknęłam jego żuchwy. Po chwili te uczucia zaczęły uchodzić, a na ich miejsce wstąpiła troska i smutek.
- Kochanie.. Choćby nie wiem co.. Ja nigdy nie pokocham nikogo tak mocno, jak Ciebie - powiedziałam roztrzęsionym głosem. - Ja.. ja jestem Twoja. Tylko Twoja. - dotknął dłonią mojego policzka, delikatnie go głaszcząc. W jego oczach nazbierały się łzy, które po chwili spływały po oliwkowej cerze.
- Boję się, że Ciebie stracę... - powiedział - Ja.. Ja Cię tak kocham, że... że to przekracza wszelkie dozwolone granice. - powiedział łamiącym się głosem. Wtuliłam się w niego. Mocno zamknął mnie w objęciach, delikatnie kołysząc.
- Kocham Cię. - wyszeptałam.
- Kocham Cię. - wyszeptał.



 * Oczami Zayn'a *

- Kocham Cię - szepnąłem. "Ale niech tylko znajdę tego sukinsyna, to tułów będzie miał na południu a nogi na wschodzie" - dodałem w myślach, delikatnie całując blondynkę w czubek głowy.

* Oczami Niall'a* 


Obudziłem się z wielkim burczeniem brzucha...  Przewróciłem się na drugi bok i miałem zamiar rozwalić się na całe wyro, jednak moja ręka uderzyła w coś... miękkiego. 
-Ssss... - usłyszałem syknięcie i natychmiastowo otworzyłem oczy.  
-Jejku... przepraszam. Zapomniałem, że tu jesteś.... - zacząłem gadać jak najęty i chciałem pocałować dziewczynę, ale ta odsunęła mnie od siebie z niezadowolonym wyrazem twarzy. 
-Fajnie, jak ci się przypomnę to daj znać. - wstała z impetem odsuwając kołdrę i szybkim ruchem zabierając swoje ciuchy z krzesła weszła do łazienki trzaskając drzwiami. 
-Brawo Horan... - mruknąłem i przetarłem twarz ręką. 
Leżałem na łóżku myśląc jakby przeprosić Marthę jednak nic nie przychodziło mi do głowy.  Zaburczało mi w brzuchu i równo z dźwiękiem wydobytym z otchłani mojego żołądka rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Z łazienki wyszła wyszykowana już brunetka i spojrzała na mnie ukradkiem chowając swoją komórkę do kieszeni granatowych rurek. 
-Jedziecie dzisiaj do Soph? - zapytała siadając na końcu łóżka 
-Yhm... chyba tak. Zayn już pewnie u niej siedzi. - odpowiedziałem wstając i podsunąłem się do niej. 
-Zgadamy się jeszcze.- rzuciła na odchodne i chciała wstać, ale skutecznie jej to uniemożliwiłem. Przeciągnąłem ją na łóżko tak, że leżała z głową na moich udach. Spojrzała w moje oczy i po chwili wybuchła śmiechem. Niekiedy nie rozumiałem tych jej nagłych niepochamowań przed śmiechem, albo różnych odpałów które przyznajmy, często wykonywała przed nami z Sophie. 
Chciałem już coś powiedzieć, ale zaburczało mi w brzuchu co wywołało jeszcze głośniejszy śmiech Marthy. Pochyliłem się tylko w odpowiedzi i pocałowałem jej delikatne usta na co dalej się śmiała. 
-Nie chcę być zjedzona, przez tego tasiemca co go hodujesz w brzuchu. - zaśmiała się i wstała ciągnąc mnie za sobą. 
-Czemu nikt mnie nie rozumie?! - uniosłem ręce teatralnie w górę na co objęła mnie w pasie ręką i lekko do siebie przytuliła. 
Zeszliśmy w śmiechu na dół i napotkaliśmy w kuchni Hazzę buszującego w lodówce. 
-Spadaj młody, tatuś musi się zająć swoją córeczką. - powiedziałem słodkim głosikiem i odsunąłem go od białej lodówki. 
-Ciekawy ja jestem jak będziesz swoje dziecko nazywać, skoro uważasz lodówkę za córkę.- zaśmiał się loczek gdy wyciągałem z niej po kolei różne artykuły spożywcze. 
Wzruszyłem tylko ramionami i uśmiechnąłem się lekko do Marthy, która smarowała już pierwszą kromkę chleba masłem. 




6 komentarzy:

  1. No nareszcie się doczekałam . :D Wgl. Ile się teraz dzieje.! Jestem przekonana, że to Haroldzik wtedy u Niej był.. Tylko będzie źle, kiedy nasz zacny Malik się o tym dowie. xd . A. No i co najlepsze.. Rozwaliła mnie ta scena co Sophie spadła z łóżka.. Hahaha. :D . I te jej teksty. :d . + Burczenie brzucha Nialla. ;p . Albo tekst "Zapomniałem, że tu jesteś.." xd . No po prostu genialnie. :D .
    Czekam na następny. :d

    Pozdraawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tego,że Hazza u niej był-Ja byłam przekonana,że to lekarz XD

      Usuń