sobota, 22 grudnia 2012

Forty-fourth Dream


*Oczami Liam'a*

Byliśmy w drodze do Hiszpanii. Tam ma zacząć się nasza trasa. Dwa tygodnie temu Sophie wyszła ze szpitala. Jej stan fizyczny polepszył się, noga się zrasta. Niestety strata Moonshin'e odbiła się strasznie na jej psychice. Rzuciła pracę, zbyt wielki ból sprawiało jej przebywanie w tej stadninie. Bill był załamany, błagał ją, żeby nie podejmowała tak pochopnie decyzji. Zmieniła się diametralnie. Jest cicha, apatyczna i bardzo łatwo doprowadzić ją do łez. Zayn jest podłamany. Nie wie, co zrobić, żeby uśmiech na nowo zagościł na jej twarzy. Patrząc na nią nie widzę tej pełnej szczęścia, uśmiechniętej od ucha do ucha ślicznotki, która wniosła tyle barw do rodzinki Directioner. Jej zamglone, opuchnięte od płaczu oczy, grymas na twarzy, blada cera i rozpuszczone w nieładzie włosy sprawiają, że na sam jej widok robi się człowiekowi żal. Próbowaliśmy wielu sposobów, jednak jak na razie nic nie poskutkowało. Jej nastrój udziela się większości, wliczając w to nawet Paul'a. Musi być w końcu jakiś sposób, żeby rany się zagoiły..
- Jesteśmy. - wyrwał mnie z zamyśleń głos naszego opiekuna. - idźcie do hotelu, wasze bagaże zaraz będą na miejscu. - uśmiechnął się blado do lusterka i wysiadł z Tourbus'a.
Wyleźliśmy na zewnątrz, gdzie uderzył nas gorący strumień barcelońskiego powietrza. Po chwili jednak cudowne wrażenie minęło, w momencie, kiedy zbliżyło się do mnie paru dziennikarzy i fanki. Dookoła nas podleciało kilku ochroniarzy, którzy skutecznie zaczęli odpychać napalone dziewczyny. Posłałem kilka sztucznych uśmiechów w stronę kamer, a następnie przywitałem się z hiszpankami, które zaczęły piszczeć jak opętane. Skierowaliśmy się do hotelu, skąd miałem odebrać nasze karty. Podszedłem do recepcji i przywitałem się ze starszą panią.
- Proszę bardzo, pańskie apartamenty są na samej górze. - kątem oka spostrzegłem, jak Sophie zrzedła mina. Malik wyjaśnił nam, dlaczego tak bardzo jego ukochana boi się wind. Jej historia potwornie nami wstrząsnęła. Nie zdawałem sobie z tego sprawy. Ja mogę się przyznać bez bicia, że moja łyżeczkowa fobia jest w 100% ustawiona przez wytwórnię. Muszę robić z siebie kretyna, żeby zafascynować fanów. Debilizm, podobnie jak wiele innych pomysłów menadżerów. Wjechaliśmy windą na górę, oczywiście bez Zaphie. Oni musieli odbyć długą drogę schodami. W środku panowała cisza.Każdy był pogrążony we własnych myślach.
- Błagam Was... Nie mam siły tak dłużej! - powiedziała Martha. Spojrzeliśmy na nią ze zrozumieniem. - Trzeba coś wymyślić! Nie mogę patrzeć, jak się zachowujemy.. Nie mogę patrzeć na Sophie! Czy wy widzicie, jaka ona jest załamana?! Straciła przyjaciela, już drugiego. Jest bardzo wrażliwa, zawsze była. Wszystko brała do siebie, wiele razy płakała z błahych obelg. Znam ją jak nikt inny. Bardziej nawet, niż ona sama. Ona się wykończy. I my też. Trzeba coś wymyślić. Wieczorem spotykamy się u mnie. Trzeba ją położyć wcześniej spać, co raczej nie będzie problemem. - Niall opiekuńczo objął ją ramieniem i ucałował w głowę. Wtuliła się w niego, a po jej zarumienionym policzku pociekła słona łza.
- Chcę dawną Sophie.. - szepnął Harry.

* Oczami Zayn'a *
Byłem bezradny. Nie wiedziałem, co robić. Na moich oczach z mojej ukochanej wypływało całe szczęście. Marzyłem, żeby było jak wcześniej. Nasze pierwsze, beztroskie spotkania. Wszystko było takie.. takie proste. Moment, kiedy wyznałem jej miłość na dachu wieżowca... nasza pierwsza, wspólna noc. W ogóle moment, kiedy pierwszy raz ją ujrzałem. Już wtedy wiedziałem, że to będzie ta jedyna. Coś we mnie wtedy drgnęło, coś, co kazało mi iść za nią aż na koniec świata. Zrobię dla niej wszystko. Istnieję dla niej. Jest dla mnie wszystkim... Po prostu.. she's my world.
- Zayn, ja się położę. - wyrwała mnie z zamyślenia, wychodząc z łazienki w bluzce ze spongebob'em i czarnych, koronkowych stringach. Jej długie, falowane blond włosy opadały na plecy, podczas gdy rozścielała łóżko. - Idź do reszty, proszę. - wskoczyłem na pościel obok niej i zacząłem gładzić jej policzek. Już chciałem protestować, jednak skarciła mnie wzrokiem. Westchnąłem cicho i pocałowałem ją w usta. Otoczyła ręką mój kark i przyciągnęła mnie do siebie. Dawno nie czułem smaku jej warg.. Znów zalała mnie fala euforii, byłem niezwykle szczęśliwy, mając ją znów w ramionach. Niestety po chwili odepchnęła mnie lekko, patrząc tymi swoimi cholernymi paczadełkami prosto w moje.
- A teraz idź już sobie. - powiedziała. Zahipnotyzowany jej tęczówkami opuściłem pokój. Zauważyłem Marthę, która szła właśnie w moim kierunku.
- Zayn, właśnie miałam po Ciebie iść. Musimy pogadać. - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Weszliśmy do jej apartamentu, gdzie siedziała cała reszta. Dziewczyna usiadła na kolanach Niall'a, ja natomiast rozwaliłem się na wolnym fotelu.
- To jak? Jakiś plan? - spytała.
- Może.. jakieś zakupy?
- Przecież było ich multum, nie chciała chodzić.
- Koncert ulubionego wokalisty? - Martha spojrzała na Louis'a z miną typu " Are you fackin' kiddin' me? "
- Tia.. koncert swojego ulubionego wokalisty to ona ma każdego wieczora w łazience pod prysznicem. - powiedział Liam, czym rozbawił towarzystwo.
* Oczami Marthy *

Żaden z pomysłów, który wymieniliśmy, nie był wystarczająco dobry. Zaczęłam sięgać pamięcią głęboko, przypominając sobie wszystkie nasze szczere rozmowy.
- Może powinniśmy poszukać w jej najskrytszych marzeniach? - spytał Harry, na co wszystko spojrzeli na mnie z wyczekiwaniem.
- Co się tak gapicie?! Na Malik'a paczadła skierować! - powiedziałam stanowczo.
Wiedziałam już. Wiedziałam, co jest jej największym i najskrytszym marzeniem.
- Ale.. właśnie... Ja nie wiem Martha.. Ona zawsze mówi, że nic nie chce. - powiedział cicho.
- Czy Ty na serio jesteś taki głupi czy tylko udajesz?! - powiedziałam załamana. Spojrzał na mnie zmieszany, na co westchnęłam. - Właśnie. Ona ma wszystko, czego pragnie..
- No to co?! - spytał zniecierpliwiony Mulat.
- TY kretynie! Ty jesteś dla niej wszystkim. Wszystkim! - powiedziałam głośno. Nastała chwila ciszy. Widać w głowie Zayn'a włączyło się krótkie "lading...lading.."
- Tak... tak! Masz rację! Boże.. tak długo się zbierałem! To jest również moim największym marzeniem! Tak! - powiedział uradowany. Reszta patrzyła na nas z totalnym zdezorientowaniem. Wytłumaczyliśmy im wszystko dokładnie. Byli zachwyceni tym, co ma się wydarzyć w najbliższej przyszłości.
- To w Paryżu.
- Tak, w Paryżu. - posłałam Malikowi ciepły uśmiech. Wszyscy byliśmy niezwykle podekscytowani, a zły humor w magiczny sposób przeminął.
- To będzie coś boskiego! - skomentował mój żarłok, na co ucałowałam go w policzek.
- Dobra, dobra. A teraz chłopcy, pora spać. Jutro macie koncert, nie możecie wyglądać jak ostatnie zombiaki.
- I wywiad, i podpisywanie płyt i spotkanie z fanami i rozmowę w radiu. - zaczął wyliczać na palcach nasz Daddy.
- Dobra, cicho. Dacie radę! - powiedziałam szczęśliwa. Wygoniłam ich z pokoju, zostałam tylko z blondynem.. i Harrym?
- Możemy pogadać? - spytał, przygryzając ze zdenerwowania wargę.
- Ee.. pewnie. - powiedziałam, wskazując ręką kanapę.
- U mnie, wolę na osobności.. - powiedział lekko przybity. Niall kiwnął głową i posłał nam ciepły uśmiech. Skierowałam się do pokoju Hazzy. Otworzył kartą drzwi. Jak się okazało, Louis poszedł razem z Zayn'em do recepcji, zamówić na rano budzenie.
Rozsiadłam się wygodnie na kanapie, podciągając kolana pod brodę.
- Gadaj, co Cię gryzie. - powiedziałam zachęcająco. Harry siedział na przeciwko i nerwowo bawił się palcami.
- Zayn.. on kocha Sophie? - walnął.
- Oczywiście! Nie widzisz tego? - spytałam ze zdziwieniem.
- A.. a ona jego? - spytał trochę ciszej.
- Nie martw się, są w sobie zakochani bez pamięci, obydwoje! Przewiduję im wspólny nagrobek - zaśmiałam się, jednak po chwili mina mi zrzedła. Po policzku Harold'a zaczęły spływać łzy. Wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia i podleciałam do niego.
- Boże... Harry... - nie wiedziałam, co powiedzieć. Czekałam, aż on się odezwie i powie mi, że to jakiś żart.
- Martha.. ja.. ja nie wiem, kiedy się to stało.. Na początku traktowałem ją tylko jak ładną przyjaciółkę.. A potem.. Potem coś we mnie wstąpiło. Obserwowałem jej każdy ruch, wsłuchiwałem się w każde słowo.. Nie wiem kiedy, zakochałem się w niej. Śnię o niej nocą, marzę o jej dotyku.. Kiedy widzę ją z Zayn'em.. robi mi się cholernie źle. Nie pokazuję tego, bo jak wiesz, jestem świetnym aktorem, ale po prostu.. gotuje się we mnie! - chłopak mówił podniesionym głosem. Nie mógł zapanować nad emocjami.
- Harry.. Ja.. ja nie wiem co powiedzieć.. Ale przecież.. Chyba nie rozbijesz jej związku z Zayn'em? - spytał, w duszy modląc się, aby powiedział "nie". Jednak ten spojrzał na mnie pusto. - Harry, nie możesz! - powiedziałam wkurzona. - Rozumiem, że ona Ci się podoba, ale ona kocha Zayn'a, są razem i są szczęśliwi! Nie widzisz tego?!
- Jakoś nie - burknął pod nosem.
- To nie jego wina, są takie okoliczności, a nie inne. Przypomnij sobie, jacy byli przed tym wypadkiem.
- Kiedy?! Kiedy on ją zostawił?! Kiedy prawie nie zagłodziła się na śmierć, kiedy chciała się wielokrotnie zabić z tęsknoty za nim?! Nigdy bym jej tak nie zranił, jak on ją! - krzyknął. - Byłbym dla niej lepszy.. - powiedział.
- Harry, czy Ty nie rozumiesz, co ja do Ciebie mówię?! ONI. SĄ. SZCZĘŚLIWI. Nie niszcz tego. To Twoi przyjaciele. Znajdziesz jeszcze wymarzoną dziewczynę. Obiecuję Ci to.
- Ale ja chcę jej. - powiedział zapłakany.
- Ale jej nie dostaniesz! - warknęłam. - Zachowujesz się jak rozpieszczony gówniarz! Jak możesz w ogóle takie rzeczy mówić!
- Całowałem się z nią. - zamarłam. - To znaczy, ona chyba tego nie pamięta... Ja.. ja przyszedłem do niej w nocy do szpitala. Wcześniej wypsikałem się perfumami Zayn'a. Chciałem.. Chciałem poczuć się jak on. Poczuć jej bliskość.. Jej dotyk... - jego wypowiedź przerwał głośny huk drzwi. Do pokoju wleciał rozwścieczony Zayn..




*** 
Postaram się jeszcze jutro coś napisać. Wiecie, taki prezent świąteczny od Sophie :*

I ya! 

1 komentarz:

  1. No to akcja rozkręca się coraz bardziej.! Jeden z moich ulubionych rozdziałów.! :D . Niech Harry nie rozwala związku Sophie i Zayna. :) . Mam nadzieję, że napiszesz coś jutro, bo skończyłaś w bardzo ciekawym momencie. :) .

    + Życzę Wesołych Świąt i aby następny rok był lepszy od tego.! ;*

    Pozdraawiam.! ^^

    OdpowiedzUsuń